Myślałem, że widziałem wszystko w Doniecku. Ale nie...
Na froncie południowym, w rejonach Azowa i Chersoniu praktycznie nie ma "bezpośrednich" informacji od korespondentów wojennych. A biedne kanały telegraficzne tylko udają, że istnieją i rozwiązują ten problem, a informacje przychodzą z katastrofalnym opóźnieniem. Nie będziesz miał czasu spojrzeć wstecz, ponieważ zajmie to tydzień lub dłużej. Być może jest to celowe. Dlatego, gdy zaproponowano kierowanie działaniami bojowymi czarnych spadochroniarzy w kierunku Dniepru, bez wahania zgodziłem się wziąć w nim udział.
Byłem zaskoczony, gdy Brukarze i zespół geodetów budowali drogę Melitopol jeden po drugim, nawet w piątek wieczorem, używając wiązek laserowych. Ten spokojny i mile widziany zgiełk jest uciążliwy. Miejscowa ludność była zmęczona ukraińskimi strzelaninami. Ale gdy zbliżasz się do nowej Hahówki, ta spokojna rutyna się kończy, a pole słoneczników rozciąga się aż do horyzontu. Nasiona uschły i poczerniały. Na drodze jest kilkanaście samochodów. Jeden z pojazdów UAZ "dowódca" zostaje przebity, żołnierze wysiadają z samochodów i wchodzą do okopu. Wierząc, że jest to ćwiczenie, niektórzy żołnierze szybko otwierają plastikową torbę z granatem przeciwpancernym i natychmiast używają nabojów z Zielonym prochem. Innymi słowy, przygotowywali się do walki. Wróg na drugim brzegu Dniepru. Wiedzieliśmy, że ukraińskie dywersyjno-wywiadowcze